25.11.18. ZWIAD (Jazowa-Łęki Strz.)
Moderatorzy: Mazor, Ares1982, zebu
25.11.18. ZWIAD (Jazowa-Łęki Strz.)
Zwiad V - Jazowa - Łęki Strzyżowskie
Termin: 25.11.18.
Miejsce: okolice Jazowa - Łęki Strzyżowskie
Czas: 8:00 - 16:00
Mechanika/Cele:
Na teren gry wchodzi kilka drużyn, liczące 3 - 6 graczy. Każda drużyna jest dla siebie wroga. Mail'owo rozdysponowane zostaną koordynaty GPS startu/parkingu na 4-5 dni przed scenariuszem. UWAGA! W odróżnieniu do poprzednich edycji rezygnujemy z nieśmiertelników oraz gotowych map terenu. W przedstartowym mail'u każda drużyna otrzyma koordynaty punktów w terenie do odnalezienia. Opracowanie ewentualnej mapy zostaje w kwestii uczestników. Do nanoszenia punktów polecam aplikacje "LocusMap".
Głównym celem każdej drużyny jest odnalezienie kilku punktów z kodami/pieczątkami i zapisanie ich. Gra trwa 8:00 - 16:00. O 16:00 cele zostaną usunięte z terenu. Każda drużyna może w każdej chwili opuścić grę i wrócić do domu.
Rezygnujemy ze snajperów jako osobnej formacji
Po zakończeniu zachęcam do podesłania krótkiej relacji, a w niej: czas wejścia/wyjścia, realizacja zadania, ilość kontaktów itp.
Trafienia/Medyk:
1. Trafienie w każdą część ciała, oporządzenia liczy się jako trafienie.
2. Trafienie w replikę eliminuje ją z dalszej walki na 30 min.
3. W przypadku pierwszego trafienia gracz pozostaje w miejscu trafienia, oznacza się szmatą/kamizelką i kona przez 15min. Po tym czasie K.I.A. Uleczyć może każdy członek drużyny poprzez przytrzymanie trafionego i głośnemu odliczeniu 60 sek.
4. Po drugim trafieniu - K.I.A., następnie może:
a) udać się na parking i czekać na koniec;
b) podążać za swoją drużyną, w sposób nie utrudniający gry pozostałym graczom;
5. Niewola nie jest przewidziana.
6) "Dobijanie" w czasie konania dozwolone. Dobicie poprzez dotknięcie trafionego i powiedzeniu "dobijam". Po dobiciu K.I.A.
Ograniczenia:
Nakładamy limit amunicji oraz FPS odpowiednio dla każdego rodzaju replik:
- boczniaki: 60 kulek, do 350fps, tryb singiel i auto
- broń szturmowa: 300 kulek, do 450fps, tryb singiel i auto
- broń wsparcia (wymagana replika realnej broni wsparcia): 1000 kulek, do 500fps, tryb auto
- broń wyborowa: 100 kulek, do 600fps, TYLKO tryb singiel
Preferujemy magazynki typu mid/low-cap.
Zgłoszenia:
W terminie 12.11. - 23.11. Nic wcześniej, nic później.
Zgłoszenia drużyn (do 6 osób) wysyłać na: spas.podkarpacie@wp.pl, podając nazwę team'u, ilość osób. Proszę wysyłać zgłoszenia na mail'a, bo nie zawsze sprawdzam PW na każdym forum.
Termin: 25.11.18.
Miejsce: okolice Jazowa - Łęki Strzyżowskie
Czas: 8:00 - 16:00
Mechanika/Cele:
Na teren gry wchodzi kilka drużyn, liczące 3 - 6 graczy. Każda drużyna jest dla siebie wroga. Mail'owo rozdysponowane zostaną koordynaty GPS startu/parkingu na 4-5 dni przed scenariuszem. UWAGA! W odróżnieniu do poprzednich edycji rezygnujemy z nieśmiertelników oraz gotowych map terenu. W przedstartowym mail'u każda drużyna otrzyma koordynaty punktów w terenie do odnalezienia. Opracowanie ewentualnej mapy zostaje w kwestii uczestników. Do nanoszenia punktów polecam aplikacje "LocusMap".
Głównym celem każdej drużyny jest odnalezienie kilku punktów z kodami/pieczątkami i zapisanie ich. Gra trwa 8:00 - 16:00. O 16:00 cele zostaną usunięte z terenu. Każda drużyna może w każdej chwili opuścić grę i wrócić do domu.
Rezygnujemy ze snajperów jako osobnej formacji
Po zakończeniu zachęcam do podesłania krótkiej relacji, a w niej: czas wejścia/wyjścia, realizacja zadania, ilość kontaktów itp.
Trafienia/Medyk:
1. Trafienie w każdą część ciała, oporządzenia liczy się jako trafienie.
2. Trafienie w replikę eliminuje ją z dalszej walki na 30 min.
3. W przypadku pierwszego trafienia gracz pozostaje w miejscu trafienia, oznacza się szmatą/kamizelką i kona przez 15min. Po tym czasie K.I.A. Uleczyć może każdy członek drużyny poprzez przytrzymanie trafionego i głośnemu odliczeniu 60 sek.
4. Po drugim trafieniu - K.I.A., następnie może:
a) udać się na parking i czekać na koniec;
b) podążać za swoją drużyną, w sposób nie utrudniający gry pozostałym graczom;
5. Niewola nie jest przewidziana.
6) "Dobijanie" w czasie konania dozwolone. Dobicie poprzez dotknięcie trafionego i powiedzeniu "dobijam". Po dobiciu K.I.A.
Ograniczenia:
Nakładamy limit amunicji oraz FPS odpowiednio dla każdego rodzaju replik:
- boczniaki: 60 kulek, do 350fps, tryb singiel i auto
- broń szturmowa: 300 kulek, do 450fps, tryb singiel i auto
- broń wsparcia (wymagana replika realnej broni wsparcia): 1000 kulek, do 500fps, tryb auto
- broń wyborowa: 100 kulek, do 600fps, TYLKO tryb singiel
Preferujemy magazynki typu mid/low-cap.
Zgłoszenia:
W terminie 12.11. - 23.11. Nic wcześniej, nic później.
Zgłoszenia drużyn (do 6 osób) wysyłać na: spas.podkarpacie@wp.pl, podając nazwę team'u, ilość osób. Proszę wysyłać zgłoszenia na mail'a, bo nie zawsze sprawdzam PW na każdym forum.
Cześć
Jako że do punktu startu mieliśmy ponad 255km zdecydowaliśmy się na mało przespaną noc w miejscowym moteliku we Frysztaku. Nikomu nie uśmiechało się wstawać o 2 w nocy i jechać.
Docelowo startować mieliśmy w 6 osobowym składzie ale na dni przed startem odpadła nam 1 osoba więc ruszyliśmy w piątkę.
5.30- pobudka, szybka toaleta i śniadanie wstępne szpejowanie..
7.10- załadowanie do auta i ruszamy na miejsce startu
7.25- docieramy do naszego miejsca i uświadamiamy sobie że będzie ciężko z podejściami :D
Zaczynamy się ostatecznie szpejować i przygotowywać, w trakcie wychodzi urwany przycisk ptt z zestawu Harcerza
oraz niedziałający hopek z jego replice.. Harcerz ma nie najlepszą minę.. o ile zestaw ptt znalazł się zapasowy to
z repliką nieciekawie, ostatecznie usterka mija ale za to padają boczniaki..
8.02- Szybko się ogarniamy i ruszamy w teren, tworzymy szyk i przed siebie.. Wyznaczamy sobie optymalną trasę.
Pokonujemy kolejne metry podziwiając widoki.
8.34- po ciężkim podejściu docieramy na szczyt z naszym 1 punktem na trasie, wszyscy zmęczeni ale bardzo zadowoleni,
ładnie to wszystko z góry wygląda oj ładnie. Ok mamy To i dalej w trasę.. Staramy się poruszać w wyznaczonym
szyku nie hałasując za bardzo (na radiu gadamy sobie po cichu różne głupoty)
9.10- Po kolejnym ciężkim podejściu docieramy na następnego punktu, szybko dokumentujemy i dalej w drogę.
Gdy odchodzimy w kierunku następnego Pavulon (nasz snajper) dostrzega ruch u podejścia. Toxic i
Harcerz zabezpieczają a my obserwujemy, wychodzą dwie osoby a za nimi jeszcze jedna, rozmawiają dosyć głośno i
nie kryją się ze swoją obecnością. Mam chęć zrobić zasadzkę mamy przewagę pozycyjna oraz ogniową,
przemieszczają się w kierunku punktu z którego szliśmy i nagle pojawiają się jeszcze 3 osoby idące za nimi.
To zmienia sytuację, nie chcemy ryzykować strat na tym etapie gry mimo pozycyjnej przewagi. Szybko oddalamy się
w kierunku następnego punktu. Naszą grupę spowija mgła która pojawiła się błyskawicznie znikąd i ukryła nasze
odejście.
9.37- Docieramy do kolejnego punktu, zmęczenie robi swoje, staramy się poruszać etapami na podejściach na wzajem się
osłaniając i obserwując. Sporo zwierzyny: Sarny, chyba zające i Salamandra.. :) Wchodzimy na kolejny kamienisty
wzgórek i pada decyzja o szybkim odpoczynku. Rozkładamy się,
zajmujemy pozycje do dobrej obserwacji i uzupełniamy płyny oraz kalorie dyskutując o zaistniałym kontakcie.
Nagle z przeciwległego zbocza dostrzegamy ruch, zamieramy.. obserwujemy. grupa się zatrzymuję i obserwuję nasz
kierunek (chyba nas dostrzegli) ale dystans jest spory, powoli wycofujemy się za osłony i obserwujemy.
Ruszają dalej więc my robimy to samo, oddalamy się w swoim kierunku. Po drodze do następnego punktu
Słychać było jeszcze jakieś głosy w oddali ale tylko na tym się skończyło..
Po długiej i bardzo wyczerpującej drodze docieramy w okolice czwartego punktu na naszej trasie. Znienacka
tuż obok nas słychać rozmowę taką troszkę swojską gwarą, zaskoczeni zamieramy na ściółce i czekamy
"To jarząbek.." słychać rozmowę.. grzybiarze czy co myślimy. Po chwili czekania ruszamy dalej na punkt.
11.34- Jesteśmy przy 4 punkcie, szybka identyfikacja i ruszamy dalej. Znów słychać te głosy.. są blisko.. obchodzimy i
udajemy się w swoim kierunku. Trasa nas męczy i robimy mały postój obok skrzyżowania szlaków. Regenerujemy
siły. Pozajmowaliśmy pozycję i odpoczynek.. Po jakichś 3-4minutach słyszę rozmowę, przechodzą gdzieś obok
szybki komunikat na radiu do reszty i szykujemy się do walki.. Słychać tylko jak przechodzą obok zza drzewami
szlakiem.. Szybko się pakujemy i ruszamy ostatecznie na 5 punkt.
12.15- Zmęczeni zdobywamy ostatni punkt. Mówię do reszty że teraz jak będzie jakaś okazja to zdecydował bym się na
jakąś małą wymianę ognia.. :) Ruszamy już nieco bardziej rozluźnieni na miejsce startu.
12.45- Docieramy bezproblemowo do naszego parkingu i kończymy grę. Jeszcze tylko kilka fotek na pamiątkę,
przebieramy się w cywila i ruszamy w drogę powrotną do domu.
Ogólnie jesteśmy bardzo zadowoleni z wyjazdu, było ciężko co spodobało się wszystkim a najbardziej nas cieszy że daliśmy rade. Teren piękny i bardzo wymagający pod koniec byliśmy już porządnie zmęczeni. Do 4 punktu staraliśmy się unikać szlaków i poruszać się w miarę cicho. Także chcieliśmy unikać niepotrzebnych kontaktów czy walki bo celem głównym było bezstratne zdobycie punktów i powrót.
Pozdrawiamy Ekipa Lone Wolves Team
w składzie: Cichy, Toxic, Harcerz, Pavulon, Nero
Wykonanie zajęło nam prawie 5 godzin a trasa po prostej to 7.5km.
Trochę o zwiadzie z perspektywy mojej, Ase i Mike’a, bo finalnie było nas tylko trzech.
Dotarliśmy na nasz punkt startu (49°49'41.9"N 21°42'03.7"E / 49.828308, 21.701030) około 8:30 i na miejscu okazało się że moja emka strzela skutecznie na kilkanaście metrów za trzecim, czwartym strzałem. Poprzednie strzały wypluwały kulki na dwa, może trzy metry. Zdecydowałem się jednak ją zabrać. Z uwagi na niską wartość ,,bojową” postanowiłem iść na szpicy, wybierać przy tym trasę i przy okazji koordynować marszem.
Punkt 2 był pierwszym punktem, który postanowiliśmy zająć. Podchodziliśmy pod wzgórze od wschodu i wtedy wyżej, lecz jeszcze nie na szczycie wypatrzyłem ruch. Gleba od razu i obserwuję; grzybiarz czy przeciwnik, okazało się że to jeszcze niezidentyfikowana grupa przeciwnika. Godzina około 9:20- 9:30 [czy Panowie zauważyli nas na dole? ].
Gęsta mgła spowodowała że straciliśmy przeciwnika z oczu, słyszeliśmy hałas wyżej, pomyśleliśmy że to właśnie tam przemieszcza się grupa. Wobec tego ruszyliśmy na północny wschód, niejako po przekątnej wzgórza.
Dotarliśmy na szczyt, na drogę. Mieliśmy z dróg nie korzystać ale w tym wypadku, w razie kontaktu tylko na drodze mogliśmy mieć szansę. Doszedłem do złożonych, pociętych konarów, Ase i Mike byli z tyłu. Wyżej ponownie zobaczyłem ruch. Mogliśmy się wycofać ale liczyliśmy że grupa przeciwna zejdzie ze wzgórza można by powiedzieć w naszą lewą stronę, więc zostaliśmy na pozycji. Wyszło inaczej niż się spodziewaliśmy; drużyna przeciwna weszła prosto na nas. Ase ustawił się trochę niefortunnie i został trafiony, ja wychyliłem się zza osłony i ostrzelałem z pistoletu dwóch graczy, jednak zrobiłem to tak ,,na pałę” że nikogo nie trafiłem. Stres. Po chwili w stronę mojej osłony poleciało tyle kulek, że nie było możliwości ponownie się wychylić z tej strony. Spróbowałem z drugiej i tym razem (odległość była większa) sięgnąłem po emkę, która przestała działać w ogóle. Mike cofnął się trochę do tyłu i osłaniał drogę. Przytuliłem się do osłony bo byłem pod ostrzałem z dwóch stron, słysząc ruch poniżej mojej osłony ustawiłem się tak, żeby trafić kogoś, kto podejdzie pod drogę. Sytuacja była opłakana. Zostało nas dwóch z czego ja miałem pistolet i trzy kulki w magazynku. Udało mi się trafić pochodzącego pod drogę gracza drużyny przeciwnej i liczyłem na to że trafię kolejnego zanim sam oberwę. Byłem pewny że zaraz gra się dla nas skończy. Padła jednak propozycja żeby się dogadać, zabrać rannych i się rozejść. Skorzystanie z propozycji było dla nas jedyną opcją żeby grać dalej. Mogliśmy zostać wyeliminowani i było to pewne, jednak Panowie z drużyny przeciwnej wywiązali się z układu honorowo, zatem po odczekaniu chwili aż się oddalą oraz po uleczeniu Ase’a zdobyliśmy punkt 2.
W dalszej kolejności wyruszyliśmy w stronę punktu 1, ponieważ sporą część drogi musieliśmy przedzierać się przez bardzo gęste zarośla i gęsto rosnące młode drzewa. Pomysł może nie wydaje się najlepszy ale stwierdziliśmy że nikomu nie będzie się chciało wybrać podobnej trasy. Nie myliliśmy się, nikogo nie spotkaliśmy. Punkt 1 wypatrzyłem z daleka, Ase i Mike rozstawili się tak, by w razie czego mnie osłaniać a ja po chichu podszedłem bliżej punktu i go zapisałem.
Następny był punkt 5. O tym, że wybieraliśmy drogę możliwie najtrudniejszą żeby zminimalizować ryzyko kontaktu poświadczy fakt, że podchodziliśmy pod Krowią Górę od północy. Miejscami prawie pionowa ściana, trzeba było załączyć napęd na 4x4 i cisnąć pod górę na czworaka, inaczej można było zjechać.
Punkt 4 zdobył Mike, podczas gdy ja i Ase obchodziliśmy wzgórze. Gdyby Mike nawiązał kontakt to po chwili byśmy wyszli na flance.
Na końcu doszliśmy do punktu 3.
Jakie były nasze założenia i czy w ogóle je mieliśmy? Naszym głównym celem było zdobycie punktów bez walki. Unikanie kontaktu, przeczekiwanie, odwrót i jak wcześniej wspomniałem pakowanie się w teren trudny, nieopłacalny dla drużyny przeciwnej pod kątem ataku na nas.
Przyznam się że nie bardzo wierzyłem w wykonanie zadania, jednak z każdym zdobytym punktem motywacja rosła, chłopaki bardzo się starali no i się udało, mimo biedy w sprzęcie. Myślę że oprócz wyżej opisanego kontaktu nikt nas nie widział przez całą grę.
Świetny wypad, dziękuję Mazorowi za organizację działań oraz wszystkim, którzy brali udział .
Dotarliśmy na nasz punkt startu (49°49'41.9"N 21°42'03.7"E / 49.828308, 21.701030) około 8:30 i na miejscu okazało się że moja emka strzela skutecznie na kilkanaście metrów za trzecim, czwartym strzałem. Poprzednie strzały wypluwały kulki na dwa, może trzy metry. Zdecydowałem się jednak ją zabrać. Z uwagi na niską wartość ,,bojową” postanowiłem iść na szpicy, wybierać przy tym trasę i przy okazji koordynować marszem.
Punkt 2 był pierwszym punktem, który postanowiliśmy zająć. Podchodziliśmy pod wzgórze od wschodu i wtedy wyżej, lecz jeszcze nie na szczycie wypatrzyłem ruch. Gleba od razu i obserwuję; grzybiarz czy przeciwnik, okazało się że to jeszcze niezidentyfikowana grupa przeciwnika. Godzina około 9:20- 9:30 [czy Panowie zauważyli nas na dole? ].
Gęsta mgła spowodowała że straciliśmy przeciwnika z oczu, słyszeliśmy hałas wyżej, pomyśleliśmy że to właśnie tam przemieszcza się grupa. Wobec tego ruszyliśmy na północny wschód, niejako po przekątnej wzgórza.
Dotarliśmy na szczyt, na drogę. Mieliśmy z dróg nie korzystać ale w tym wypadku, w razie kontaktu tylko na drodze mogliśmy mieć szansę. Doszedłem do złożonych, pociętych konarów, Ase i Mike byli z tyłu. Wyżej ponownie zobaczyłem ruch. Mogliśmy się wycofać ale liczyliśmy że grupa przeciwna zejdzie ze wzgórza można by powiedzieć w naszą lewą stronę, więc zostaliśmy na pozycji. Wyszło inaczej niż się spodziewaliśmy; drużyna przeciwna weszła prosto na nas. Ase ustawił się trochę niefortunnie i został trafiony, ja wychyliłem się zza osłony i ostrzelałem z pistoletu dwóch graczy, jednak zrobiłem to tak ,,na pałę” że nikogo nie trafiłem. Stres. Po chwili w stronę mojej osłony poleciało tyle kulek, że nie było możliwości ponownie się wychylić z tej strony. Spróbowałem z drugiej i tym razem (odległość była większa) sięgnąłem po emkę, która przestała działać w ogóle. Mike cofnął się trochę do tyłu i osłaniał drogę. Przytuliłem się do osłony bo byłem pod ostrzałem z dwóch stron, słysząc ruch poniżej mojej osłony ustawiłem się tak, żeby trafić kogoś, kto podejdzie pod drogę. Sytuacja była opłakana. Zostało nas dwóch z czego ja miałem pistolet i trzy kulki w magazynku. Udało mi się trafić pochodzącego pod drogę gracza drużyny przeciwnej i liczyłem na to że trafię kolejnego zanim sam oberwę. Byłem pewny że zaraz gra się dla nas skończy. Padła jednak propozycja żeby się dogadać, zabrać rannych i się rozejść. Skorzystanie z propozycji było dla nas jedyną opcją żeby grać dalej. Mogliśmy zostać wyeliminowani i było to pewne, jednak Panowie z drużyny przeciwnej wywiązali się z układu honorowo, zatem po odczekaniu chwili aż się oddalą oraz po uleczeniu Ase’a zdobyliśmy punkt 2.
W dalszej kolejności wyruszyliśmy w stronę punktu 1, ponieważ sporą część drogi musieliśmy przedzierać się przez bardzo gęste zarośla i gęsto rosnące młode drzewa. Pomysł może nie wydaje się najlepszy ale stwierdziliśmy że nikomu nie będzie się chciało wybrać podobnej trasy. Nie myliliśmy się, nikogo nie spotkaliśmy. Punkt 1 wypatrzyłem z daleka, Ase i Mike rozstawili się tak, by w razie czego mnie osłaniać a ja po chichu podszedłem bliżej punktu i go zapisałem.
Następny był punkt 5. O tym, że wybieraliśmy drogę możliwie najtrudniejszą żeby zminimalizować ryzyko kontaktu poświadczy fakt, że podchodziliśmy pod Krowią Górę od północy. Miejscami prawie pionowa ściana, trzeba było załączyć napęd na 4x4 i cisnąć pod górę na czworaka, inaczej można było zjechać.
Punkt 4 zdobył Mike, podczas gdy ja i Ase obchodziliśmy wzgórze. Gdyby Mike nawiązał kontakt to po chwili byśmy wyszli na flance.
Na końcu doszliśmy do punktu 3.
Jakie były nasze założenia i czy w ogóle je mieliśmy? Naszym głównym celem było zdobycie punktów bez walki. Unikanie kontaktu, przeczekiwanie, odwrót i jak wcześniej wspomniałem pakowanie się w teren trudny, nieopłacalny dla drużyny przeciwnej pod kątem ataku na nas.
Przyznam się że nie bardzo wierzyłem w wykonanie zadania, jednak z każdym zdobytym punktem motywacja rosła, chłopaki bardzo się starali no i się udało, mimo biedy w sprzęcie. Myślę że oprócz wyżej opisanego kontaktu nikt nas nie widział przez całą grę.
Świetny wypad, dziękuję Mazorowi za organizację działań oraz wszystkim, którzy brali udział .
Zwiad 25.11.2018 AAR.
0730 Przemieszczenie do AO (+5km)
W ramach zadania został zrealizowany marsz z m. Wiśniowa do (AO)
0930 (Osiągnięcie AO na skrzyżowaniu parking-niebieski szlak)
1100 (RvP z 3cim członkiem zespołu w rejonie Krowia Góra)
1158 (Osiągnięcie Pkt.5)
1258 (Osiągnięcie Pkt. 4 - Kontakt z przeciwnikiem)
Straty własne - Brak
Starty przeciwnika - 6 zabitych /cała drużyna. (Ekipa Ruskich-Reko)
Drużyna została rozbrojona po czym uleczona.
1350 (Osiągnięcie Pkt. 3)
1434 (Osiągnięcie Pkt. 2)
1443 (Przerwa Taktyczna)
1515 (Opuszczenie AO)
AO - Operation Area - rejon działania
RvP - Rande Vouz Point - połączenie zespołu w wyznaczonym punkcie
Realizacja zadania - 80%
Dystans Całkowity - 12.3 km
Suma podejść 486m
Starty własne - Brak
Straty przeciwnika - 6 osób.
Ilość graczy 3 osoby.
Dzięki za organizację przedniej imprezy SPASy w tym terenie, na przyszłość proszę jeszcze większe paryje na dłużej.
Uwagi:
-Ludzie brać szmaty trupa
-Przykre jest również sprzątanie po graczach, osobach nie dbających o porządek w lesie, w jednym z punktów leżała świeżo wydojona butelka po OSHEE.
Over&Out.
0730 Przemieszczenie do AO (+5km)
W ramach zadania został zrealizowany marsz z m. Wiśniowa do (AO)
0930 (Osiągnięcie AO na skrzyżowaniu parking-niebieski szlak)
1100 (RvP z 3cim członkiem zespołu w rejonie Krowia Góra)
1158 (Osiągnięcie Pkt.5)
1258 (Osiągnięcie Pkt. 4 - Kontakt z przeciwnikiem)
Straty własne - Brak
Starty przeciwnika - 6 zabitych /cała drużyna. (Ekipa Ruskich-Reko)
Drużyna została rozbrojona po czym uleczona.
1350 (Osiągnięcie Pkt. 3)
1434 (Osiągnięcie Pkt. 2)
1443 (Przerwa Taktyczna)
1515 (Opuszczenie AO)
AO - Operation Area - rejon działania
RvP - Rande Vouz Point - połączenie zespołu w wyznaczonym punkcie
Realizacja zadania - 80%
Dystans Całkowity - 12.3 km
Suma podejść 486m
Starty własne - Brak
Straty przeciwnika - 6 osób.
Ilość graczy 3 osoby.
Dzięki za organizację przedniej imprezy SPASy w tym terenie, na przyszłość proszę jeszcze większe paryje na dłużej.
Uwagi:
-Ludzie brać szmaty trupa
-Przykre jest również sprzątanie po graczach, osobach nie dbających o porządek w lesie, w jednym z punktów leżała świeżo wydojona butelka po OSHEE.
Over&Out.
"Na wojnie ten wygrywa, kto najmniej błędów popełnia"
"Jak idziesz przez piekło, to się nie zatrzymuj "
Mikołaj to jest Gość, aż mu zazdroszczę; ma namiary na wszystkie złe dziewczynki.
"Jak idziesz przez piekło, to się nie zatrzymuj "
Mikołaj to jest Gość, aż mu zazdroszczę; ma namiary na wszystkie złe dziewczynki.
Zwiad 25.11.2018r
Grupa SPAS
Liczebność: 6 osób (Maniek, Kuper, Zeb'u, Tecq, Ruskiził, Dudish)
Punkt startu: 49.841833, 21.664694 (Parking na Herbach)
8:20 Wyjście
8:35 Nawiązanie kontaktu wzrokowego ze szpejącym się Mazorem, ominięcie od strony północnej
8:50 Wejście na Krowią Górę
9:10 Odczytanie kodu (pkt. nr 5), postój 10min
9:20 Wyjście w kierunku pkt. nr 4
9:50 Nawiązanie kontatku z Mazorem, brak wymiany kompozytu
10:00 Odczytanie kodu (pkt. nr 4), wymarsz w kierunku pkt. nr 3
10:40 Wejście na górę, odczyt kodu (pkt. nr 3) w kontakcie z przeciwnikiem. W wyniku wymiany kompozytu ponieśliśmy straty 1os (odzyskany), trafiając 2 przeciwników.
Awaria jednej repliki. Wycofanie się w kierunku południowo-zachodnim
10:55 Przerwa, naprawa repliki, zaplanowanie trasy
11:00 Wyjście w kierunku pkt. nr 2
11:30-11:40 Osiągnięcie punktu nr 2, odczyt kodu, nawiązanie kontaktu z parą grzybiarzy. Wymarsz w kierunku pkt. nr 1
12:05 Odgłosy rozmowy z kierunku południowego-wschodu, brak kontaktu wzrokowego
12:10 Odczyt kodu (pkt. nr 1), postój 5min
12:15 Wymarsz w kierunku parkingu
12:45 Osiągnięcie parkingu, koniec zadania
Dziękuję wszystkim uczestnikom, ale przede wszystkim organizatorowi, Mazor, który ogarnął tę imprezę! :D
Grupa SPAS
Liczebność: 6 osób (Maniek, Kuper, Zeb'u, Tecq, Ruskiził, Dudish)
Punkt startu: 49.841833, 21.664694 (Parking na Herbach)
8:20 Wyjście
8:35 Nawiązanie kontaktu wzrokowego ze szpejącym się Mazorem, ominięcie od strony północnej
8:50 Wejście na Krowią Górę
9:10 Odczytanie kodu (pkt. nr 5), postój 10min
9:20 Wyjście w kierunku pkt. nr 4
9:50 Nawiązanie kontatku z Mazorem, brak wymiany kompozytu
10:00 Odczytanie kodu (pkt. nr 4), wymarsz w kierunku pkt. nr 3
10:40 Wejście na górę, odczyt kodu (pkt. nr 3) w kontakcie z przeciwnikiem. W wyniku wymiany kompozytu ponieśliśmy straty 1os (odzyskany), trafiając 2 przeciwników.
Awaria jednej repliki. Wycofanie się w kierunku południowo-zachodnim
10:55 Przerwa, naprawa repliki, zaplanowanie trasy
11:00 Wyjście w kierunku pkt. nr 2
11:30-11:40 Osiągnięcie punktu nr 2, odczyt kodu, nawiązanie kontaktu z parą grzybiarzy. Wymarsz w kierunku pkt. nr 1
12:05 Odgłosy rozmowy z kierunku południowego-wschodu, brak kontaktu wzrokowego
12:10 Odczyt kodu (pkt. nr 1), postój 5min
12:15 Wymarsz w kierunku parkingu
12:45 Osiągnięcie parkingu, koniec zadania
Dziękuję wszystkim uczestnikom, ale przede wszystkim organizatorowi, Mazor, który ogarnął tę imprezę! :D